niedziela, 22 marca 2015

tak niewiele trzeba...

lubię: piątek i sobotę, początek wiosny, kiedy świeci słońce;

nie lubię: pory obiadowej, niedzieli, końca lata i pochmurnego nieba;

czasem narzekam: oj narzekam :)

nie przeszkadza mi: włączony telewizor, kiedy zasypiam;

A ja cały czas siedzę w kolorach. Tak mi jakoś przyjemnie z tym słońcem na niebie, wiosennie mnie ta aura nastraja i na brązy patrzeć na razie nie mam ochoty.

Dzisiaj mam dla was duży efekt (tak mi się przynajmniej wydaje..) małą ilością kolorów zrobiony. Jakież to jednak są kolory...

Tak, wiem, wiem - czas najwyższy wziąć się za depilację brwi. Wiecie, jak dawno nie depilowałam brwi, gdyż nie miałam czego? Tak się cieszę, że odrastają, to serum Long4Lashes naprawdę działa. Przymierzam się powoli do pokazania wam efektów jego stosowania.

Ale do rzeczy.
1. Oko do makijażu przygotowuję zawsze tak samo - baza, zmatowienie jasnym cieniem obszaru pod łukiem brwiowym i zaznaczenie jasnym matem (tutaj brąz) miejsca załamania powieki. Wyjaśniam: oglądam filmików instruktażowych sporo i wiele wizażystek w ten właśnie sposób zaczyna makijaż oka. No więc robię tak samo :). Załamanie powieki to miejsce, w którym da się wyczuć koniec gałki ocznej pod górną powieką. No.
2. Całą górną powiekę oraz powiekę dolną pomalowałam matowym różowym cieniem MATT eye shadow z secret  w kolorze nr 514. Nie dociągałam tego koloru do wewnętrznego kącika, ponieważ dla niego miałam inne plany.
3. Ten inny plan, to żółty cień od PierreRene w kolorze nr 48 Narcise (produkty obydwu marek dostępne są w drogeriach natura). Nałożyłam go w wewnętrznych kącikach oraz na kawałeczku dolnej powieki.

Na dolną wodną linię oka położyłam jasną kredkę z Lovely. Przy górnych rzęsach narysowałam za pomocą czarnego cienia i cienkiego pędzelka kreskę, którą pogrubiłam przy zewnętrznych kącikach oczu. Takie rysowanie kresek jest genialnym rozwiązaniem dla osób, które jak ja boją się rysować kreski na powiekach. Wystarczy użyć cieniutkiego pędzelka i cienia - można też zamoczyć pędzelek, cień nałożony na mokro będzie wyraźniejszy. Jak dla mnie - świetna sprawa :)

W efekcie moje oczęta prezentowały się tak:

Bardzo wiosennie, dla niektórych dość odważnie i bardzo, bardzo proste do wykonania :)


 




Pozdrawiam różowo...yyyy... to znaczy  serdecznie :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz