czwartek, 5 marca 2015

jedna paletka i kredka

szybki spacer od rana

bieg do autobusu przed południem

odbiór samochodu z warsztatu popołudniu

i powrót do domu


Dzisiaj mam dla was zdjęcia mej twarzy własnej z oczami pomalowanymi moją starą dobrą mocha latte z Avonu. Te kolory są ze mną już od lat, jeśli czymś malowałam oczy w przeszłości, to właśnie nimi. Piękne, ciepłe brązy - dwa matowe i jeden błyszczący plus jasny mat. Miksować można na różne sposoby, można łączyć z innymi kolorami. Ta paletka jest dla mnie albo bazą, albo dopełnieniem, albo gwiazdą powieki. Trudno zrobić sobie tymi kolorami krzywdę - są takie "miękkie", przyjemne, ładnie się ze sobą łączą. Jeśli ktoś szuka fajnych brązów dla siebie, to szczerze polecam właśnie te cienie. Moim skromnym zdaniem pasować będą wszystkim: niebieskookim, zielonookim i brązowookim (jeśli jakieś oczęta pominęłam, to przepraszam). Cienie trzymają się powieki cały dzień, nie osypują się ani podczas nakładania, ani w ciągu dnia.

moja wysłużona paletka: cienie 1, 2 i 4 są matowe, cień nr 3 ma połysk

Cały makijaż oka wykonałam tą właśnie paletką, wyostrzając nieco wygląd oka czarną kredką na górnej powiece i rozjaśniając nieco oko kredką jasną na wodnej linii oka.



W makijażu moim sporo było rozcierania, chciałam, żeby wszelkie przejścia między kolorami były miękkie i przyjemne. Zaczęłam od roztarcia cienia nr 2 na załamaniu powieki i w zewnętrznym kąciku oka. Jasny cień nałożyłam pod łuki brwiowe (a brwi rosną, rosną...), rozcierając go z wcześniej nałożonym brązem. W następnym kroku przy linii górnych rzęs nałożyłam czarną kredkę, którą roztarłam cieniem nr 4 za pomocą małego pędzelka. Na pozostałą część powieki nałożyłam błyszczącą trójkę, którą położyłam też na dolnej powiece. I tyle. Dolna linia wodna oka rozjaśniona kredką, rzęsy poczernione tuszem.






 



 


Pozdrawiam serdecznie :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz