czwartek, 2 kwietnia 2015

i kto by pomyślał...

dzisiaj za oknem: teraz świeci słońce

dzisiaj za oknem: był śnieg....

dzisiaj za oknem: był grad....

dzisiaj za oknem: padał deszcz...

We mnie natura jest dosyć rychliwa - jak już coś mam zrobić, to lubię to zrobić od razu. Jak mam coś mieć, to nie lubię na to czekać. Jak już coś mi się nie spodoba, to wyrzucam na śmieci, bo po co to trzymać.Nie zastanawiam się, nie analizuję, czasu nie marnuję - jak ma coś być, to niech będzie!

No i takowoż miało się stać z zakupionymi za grosze cieniami my secret TRIO eye shadow. Pamiętacie posta, w którym zjechałam jakość i efekt pozostawiony przez jeden taki zestaw ("taniocha")? No bo przyznać mi musicie, że było nad czym ponarzekać. Cieni tych użyć już nigdy nie zamierzam i podobnie miało się stać z bliźniaczym zestawikiem cieni, gdyż ponieważ z promocji skorzystałam hurtowo ;). Nie wiem jednak, co mnie tknęło - może poranne przymulenie to spowodowało, a może przebłysk rodzącej się we mnie intuicji kosmetycznej - że postanowiłam dzisiaj na oku TRIO nr 320 spróbować.


Cienie na pierwszy rzut oka wydają się całkiem przyzwoite. Pomna jednak tego, że poprzednie również zmyliły mnie całkiem ładnym wyglądem zewnętrznym, tym razem również wypróbowałam kolory na własnej skórze.













Słuchajcie, granat po prawej zdobył me serce od razu. Jest to taki mocny w charakterze, zimny, niewzruszony, bez zbędnej słodyczy i błysku kolor. No cudo. A jaka pigmentacja! No nie byłam w stanie wykończyć raz nabranego na pędzelek koloru. Podobnie panienka z lewej - różowa, ale jakby nie różowa wcale, bo mocna, zdecydowana i Barbie gardząca. Lubię takie kolory. No a na środku połyskująca ni to zieleń ni to błękit, trochę morza, trochę piany. Pigmentacja boska.

Dałybyście wiarę, że dwa zestawy cieni z tej samej linii, w takim samym opakowaniu i obok siebie leżące na półce w drogerii są tak różne? Jedne odpustowo świecące, w sama raz dla jakiejś sroki - zero koloru, zero wyrazu, za grosz klasy. I drugie - przepięknie i soczyście napigmentowane, mocne, z charakterem. Jakże się cieszę, że dziwnym trafem nie wylądowały one w koszu razem z koleżanką.






takie cienie to ja za 4 zł mogę kupować! ;)

Pozdrawiam serdecznie donosząc jednocześnie, że nadal świeci słońce :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz