piątek, 20 maja 2016

tydzień z życia kobiety

PIĄTEK

Uwaga, za chwilę czytelnik może czuć się porażony stereotypem. Nie przychodzi mi jednak w tym momencie nic innego do głowy... Sorry.
Otóż...
Piątek ma w sobie coś w troskliwej matki. Troskliwej w sposób zdrowy. Nie jest albowiem jej celem zrobienie wszystkiego za ciebie, nie próbuje odseparować cię od całego zła świata, nie wyręcza i nie daje się nabrać na symulowaną gorączkę. Nie, nie. Jeśli w twoim grafiku jest praca, to idziesz do pracy, jeśli masz w tym dniu zajęcia w szkole czy na uczelni to nie ma wybacz - masz się ubrać i iść. Ubranie masz sobie wybrać sam, jeśli jesteś głodny, to TAM jest kuchnia i przy okazji wyrzuć śmieci. Dziecko takiej matki nie ma jej tego za złe. Ono wie. Wie, że jak tylko wróci do domu, to mama zgodzi się na dwudniowy odpoczynek. Wie, że po pracy może spokojnie iść ze znajomymi w miasto, bo nikt nie będzie go budził na drugi dzień wcześnie rano. Latorośl nie miga się od swoich obowiązków, bo mama jest gwarancją, że po wysiłku przyjdzie czas na zasłużony, bezwarunkowy odpoczynek. Taka to piątkowa metaforyczna matka.

W piątek nawet jak się nie chce, to jednak nie chce się jakoś mniej. Człowiek wie, że musi jeszcze przez chwilę ponapinać mięśnie, w zależności od wykonywanej pracy mogą to być mięśnie twarzy, mięśnie ramion czy mięśnie brzucha. Nieważne. Ważne jest to, że jeszcze trochę, jeszcze parę godzin, minut, sekund... i będziesz mógł je spokojnie rozluźnić. Jak u mamy, prawda? ;)

Ludzie różnie próbowali piątek zepsuć, ograniczyć, "uskromnić". A to jeść mięsa w piątki nie kazano, a to tańców i zabaw wszelkich zakazywać próbowano, nie wiedzieć czemu naznaczono go śmiercią, smutkiem, ascezą. Ale piątek się nie dał. I nie daje się cały czas. Trzyma fason, ludzi uszczęśliwia i cieszy się wśród ludu ludzkiego wielką sympatią.

W piątek można się nieco przyciemnić, pokazać pełną gotowość na niesamowity wieczór w gronie znajomych. Na przykład na fioletowo.





Fiolet na górze i fiolet na dole oka. Konsekwentnie. Ale można też mniej konsekwentnie - pokaż w piątek, że zamierzasz go uczcić. Może jakieś światełko na środku powieki ruchomej? Żeby intrygowało, ale nie raziło? Albo może nie....?
Nie wiem, już mi się w sumie nie chce, już jakby nie muszę, w końcu mamy piątek ;)


Pozdrawiam serdecznie i życzę fajnego weekendu! :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz