Takie u mnie narzekanie ostatnio, że aż się sluchać nie chce, uciekajcie lepiej, gdzie pieprz rośnie, bo jak się rozkręcę, to jeszcze wam o moich kościach bolących powiem i ciągłym niedospaniu.
Albo nie, nie uciekajcie, coś dla was mam. Mam oczy. Pomalowane na dodatek. W sobotę się zbuntowałam, powiedziałam sobie, że tak dalej być nie może, za aparat sięgnęłam i mam świeżutkie, pomarańczowo-różowe oczy dla was. I nawet zmęczenia w nich nie widać, więc nie ma strachu.
Makijaż wykonałam paletkami, które teraz męczę od lewej do prawej, zgodnie z kierunkiem pisania i czytania. Uwielbiam te paletki, ogrom kolorów, jakie w sobie mają sprawia, że codzienne mam inny pomysł na makijaż. Polecam z całego serca paletki Makeup Revolution New-trials vs Neutrals i makeup GEEK. Za tak niską cenę (w porównaniu z innymi paletkami) mam w szufladce piękne kolory w ilości niezmierzonej, na dodatek dobrej jakości. Gdybym była wami i mogła o coś prosić Mikołaja, to poprosiłabym właśnie o nie ;)
A teraz obiecane oczy, krok po kroku.
Uff, od razu mi lepiej :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz