Piszę o tym wszystkim, bo mam za sobą naprawdę hardkorowy tydzień, emocje wlewały i wylewały się ze mnie strumieniem nieprzerwanym, za to zmiennym i nieprzewidywalnym. I w rodzinie i w pracy wydarzenia szarpały mną na różne strony, a ja starałam się zachować równowagę - z czasem coraz łatwiejszą do złapania. Z czasem... Chyba jestem już w takim wieku, że szkoda mi marnować minuty na zmaganie się z czymś, czego zmienić się nie da. Czas uczy mnie, że choroba bliskich, popełnianie błędów, konsekwencja we własnym działaniu - to wszystko jest częścią mojego życia.
Częścią i znakiem upływającego czasu jest również mój syn, jego język, którego czasem nie rozumiem, zainteresowanie tak dalekie od moich, sposób spędzania wolnego czasu tak inny od moich idealnych wyobrażeń, jego swoboda w poruszaniu się w świecie programów komputerowych. To, co za chwilę wam pokażę to efekt, nie boję się użyć tego słowa, międzypokoleniowej współpracy. Ja i Kamil (który oczywiście ma swój nick: KalakPL) razem przy komputerze - on mnie uczy, ja się uczę od niego. Fajnie. Ciekawe, jak wam się spodoba ta inna forma pokazania drogi powstania makijażu oka (włączcie głośniki :)).
Ha! Taka jestem ;). Makijaż prosty, w sumie nic szczególnego, ale nie o niego tutaj w sumie chodzi. Żeby jednak tradycji stało się zadość, wstawiam zdjęcia z całością makijażu.
I to wszystko na teraz, pozdrawiam serdecznie! :)
P.S. Jeśli nie wiecie, o czym mówię, pisząc, że nie rozumiem czasami o czym mój syn mówi, to wejdźcie sobie na jego "bloga" - pojmiecie w czym rzecz ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz